Przejdź do głównej zawartości

Być, nie mieć.

Ciąg dalszy rozważania z niedzieli.

Przedstawiam wam dwie istoty.
Pierwsza to MIEĆ.
MIEĆ to wiecznie zabiegany za swoimi sprawami krótkowidz, który widzi tylko czubek swojego nosa.
MIEĆ egzystuje w nicości. Ciągle spogląda w przeszłość na swoje osiągnięcia i wygląda przyszłości, żeby jeszcze więcej zdobywać. Nie umie się cieszyć tym, co ma, bo ciągle chciałby mieć więcej.
MIEĆ nie dba o to, jak zdobywa to, co chce. Dostosowuje swoje zasady i postawę do osiąganego celu. Kiedy mu się nie udaje, jest sfrustrowany, ale nie odpuszcza. Jest gotów zmienić wszystko, co mu zawadza, tylko nie swoje myślenie.
MIEĆ jest zakompleksiony i wiecznie z siebie niezadowolony. Ciągle próbuje uchodzić za kogoś, kim nie jest, aby lepiej wyglądać w oczach innych.
MIEĆ nigdy nie jest szczęśliwy: ani sam ze sobą, ani z innymi.

Z kolei BYĆ...
BYĆ jest spokojnym, opanowanym... dalekowidzem. Jego własne sprawy nie są aż tak ważne, jak innych.
BYĆ żyje dniem dzisiejszym. Nie spogląda w przeszłość, chyba tylko wtedy, gdy chce zaczerpnąć z niej naukę, jak unikać jej błędów. Nie patrzy też nadmiernie w przyszłość, bo wie, że i tak jej nie przewidzi, a równocześnie nie wie, czy jej dożyje. Skupia się na dzisiejszym dniu, żeby był jak najlepszy, a kolejny lepszy od poprzedniego.
BYĆ ma jasno określone zasady i postawę. Nie rezygnuje z nich nawet wtedy, gdy nie układa się po jego myśli. Wie, że z pewnych celów można zrezygnować, odżałować i poszukać nowych, ale gdy porzuci zasady, nic mu nie pozostanie.
BYĆ nie stara się być kimś innym, by osiągnąć cel. Nie stara się przypodobać, naginać, poprawiać, żeby być podziwianym i akceptowanym.
BYĆ jest świadomy swoje wartości bez względu na to, jak się prezentuje w oczach innych. Nie stara się tej wartości udowadniać.
BYĆ jest szczęśliwy, bo umie docenić to, co ma: siebie i innych.

Powiem wam coś. BYĆ i MIEĆ mieszkają w każdym z nas. Każdego dnia albo jeden, albo drugi dochodzi do głosu. Nieraz czujemy, jak toczą w nas walki, zwłaszcza wtedy, kiedy zmagamy się z różnymi decyzjami.
Kiedy zwycięży MIEĆ, czujemy, jak on nas pcha do różnych osiągnięć. Już padamy, nie mamy sił, ale dalej idziemy, żeby zdobywać. Im więcej oczekujemy, tym bardziej jesteśmy nieszczęśliwi, że tego nie mamy.
Im bardziej chcemy MIEĆ, tym trudniej nam BYĆ.
Kiedy zwycięża BYĆ, przestajemy walczyć o swoje. Przecież największym zwycięstwem jest zwycięstwo nad samym sobą. Każdego dnia jest kolejne wyzwanie, i to wcale nie jest nowe ubranie, nowy samochód czy kolejna laska albo facet. To walka z własnym lenistwem, nieuprzejmymi słowami, wrodzonymi wadami uciążliwymi dla społeczeństwa, żądzą posiadania.
Kiedy szukamy tego, kim powinniśmy BYĆ, otrzymujemy to, co powinniśmy MIEĆ.

Chcesz MIEĆ przyjaciela? BĄDŹ przyjacielem.
Chcesz MIEĆ dobrego partnera? BĄDŹ dobrym partnerem.
Chcesz MIEĆ szczęście, radość i pokój? BĄDŹ szczęśliwy, radosny i spokojny.

Nie bój się BYĆ tym, kim Bóg chce, abyś był. Powierz mu siebie, swoje plany, marzenia i dążenia, a On da ci wszystko, czego potrzebujesz.

"A nie mówię tego z powodu niedostatku, bo nauczyłem się przestawać na tym, co mam. Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić niedostatek. Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie."
Fil.4,11-13

Komentarze