Przejdź do głównej zawartości

Pogoda ducha.

Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie tekst:


"I rzekł Pan do Kaina: Czemu się gniewasz i czemu zasępiło się twoje oblicze? Wszak byłoby pogodne, gdybyś czynił dobrze, a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, leczy ty masz nad nim panować."
I Mojż.4,6.7



Historia Kaina przed morderstwem to historia człowieka, któremu nie wyszło. Inaczej sobie wyobrażał swoje życie i chciał je kształtować po swojemu, a okazało się, że Bóg takiej postawy nie akceptuje. Znamienne jest to, ze Bóg zwraca mu uwagę: gdybyś czynił dobrze, tak, jak trzeba, nie chodziłbyś ponury i gniewny, ale pogodny. Idąc tym tokiem dalej, oznacza to, że wewnętrzna zgoda ze swoim sumieniem i Bogiem wpływa na nasz nastrój. Kiedy czynimy dobrze, jesteśmy pogodni, kiedy źle, jesteśmy zagniewani i posępni.
Oczywiście to może być uproszczona analogia, ale nieraz w Biblii pojawiają się wersety o tym, jakie ma być nasze usposobienie:

"Przypominaj im, aby zwierzchnościom i władzom poddani i posłuszni byli, gotowi do wszelkiego dobrego uczynku, aby o nikim źle nie mówili, nie byli kłótliwi, ale ustępliwi, okazujący wszelką łagodność wszystkim ludziom."
Tyt.3,1-2

"Niech zaistnieje wśród was jedność dążeń, tożsamość miłości, wspólnota ducha i zbieżność pragnień.
Nie poszukujcie niczego w celu wynoszenia się jedni nad drugich, nie gońcie za próżną chwałą, lecz z całą pokorą uważajcie innych za lepszych od was samych."
Fil.2,3

"Napominam was tedy ja, więzień w Panu, abyście postępowali, jak przystoi na powołanie wasze, z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości, starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju."
Efez.4,1-3



Jest to jakby taki wymóg od naśladowców Chrystusa i nie ma żadnego tekstu, który by pozwalał, aby czyniono inaczej. A jeśli coś jest w Biblii wymagane, to jest też obietnica że to może być wykonane. Dzieje się to oczywiście za sprawą Ducha Świętego, od którego pochodzą wszystkie owoce: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Jest też powiedziane, że kto się nie narodzi z wody i z Ducha, nie wejdzie do królestwa Bożego. To znaczy, że mamy ograniczony wybór: albo poddajemy się Duchowi i wydajemy Jego owoce, albo żyjemy według ciała i umieramy.

Z własnych obserwacji i doświadczeń innych ludzi wysnułam wniosek, że jeśli jakaś sprawa albo teoria powoduje niepokój, smutne myśli, rozterki, gniew i ciągłe poczucie krzywdy, to nie ma tam ducha Bożego. I wtedy należy zweryfikować to i albo odrzucić, albo z pomocą Bożą zmienić swoje nastawienie do tego.

A wy jak myślicie?

Komentarze