Przejdź do głównej zawartości

Aby zgotować przyszłość i natchnąć nadzieją.

Skończyłam dzisiaj czytać książkę "Moc modlitwy żony" (nie śmiejcie się, ja tak profilaktycznie ;)Ostatni rozdział mówił o modlitwie za przyszłość i wizję męża. Swoją też, właściwie to ten rozdział był mi głównie potrzebny.

Bóg przestrzega, by nie słuchać głosów, które wypowiadają kłamstwa, bo "widzenie swego serca zwiastują, a nie to, co pochodzi z ust Pana" (Jer.23,16). Żadna wizja, która jest zdominowana przez porażki i pozbawiona nadziei, nie pochodzi od Boga (Jer.29,11). Bóg jednakże może odbudować utraconą wizję. Może wypełnić nadzieją, która pozwoli znowu mieć marzenia. Może otoczyć prawdą, która rozprawi się z kłamstwami zniechęcenia. Może wzbudzić pewność obiecującej przyszłości. Modlitwa jest kanałem, przez który Bóg może tego wszystkiego dokonać.
Bóg nie chce, abyśmy znali przyszłość, chce, byśmy znali Jego. Pragnie, byśmy Mu zaufali, że poprowadzi nas w przyszłość krok po kroku. "Ci, którzy szukają Pana, rozumieją wszystko" (Przyp.28,5).


Dobrze by było tak iść ufnie każdego dnia, a nie martwić się przewidywaniem przyszłości i nie spać po nocach, ciągle o tym rozmyślając. Bóg chyba najlepiej wie, że jesteśmy w stanie udźwignąć tylko ciężar bieżącego dnia i wcale nam nie każe martwić się dniem jutrzejszym. Życzę wam dobrego dnia :)

Komentarze