Przejdź do głównej zawartości

Bliżej, o bliżej...

"Wtedy Miriam i Aaron zaczęli wypowiadać się przeciw Mojżeszowi z powodu żony, Kuszytki, którą pojął, gdyż pojął za żonę Kuszytkę. I mówili: Czy tylko przez Mojżesza przemawia Pan? Czy także przez nas nie przemawia? A Pan to usłyszał.
A Mojżesz był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, którzy są na ziemi."
IV Mojż.12,1-3


Wczoraj omawialiśmy historię kłótni rodzeństwa: Miriam i Aaron, siostra i brat Mojżesza, zwrócili się przeciwko niemu. Pan zareagował i ukarał Miriam trądem.
Zastanawiające jest to, że przecież rodzeństwo Mojżesza to byli ludzie bardzo mądrzy i bogobojni. To przecież Miriam stała po kolana w wodzie, pilnując koszyczka z małym Mojżeszem, a potem zadbała, by uratowała go egipska księżniczka. Była także prorokinią, znała się na muzyce i prowadziła śpiew. Aaron był najwyższym kapłanem. To on udał się na pustynię do Mojżesza, żeby go wesprzeć. To nie byli ludzie mu nieżyczliwi, wręcz przeciwnie. Dlaczego zatem w tym momencie zwrócili się przeciwko niemu?

Zobaczcie pewien kontrast. Mojżesz, który przebywał z Bogiem twarzą w twarz, był najskromniejszym człowiekiem na ziemi. Miriam i Aaron, którzy nie doświadczali w taki sposób Boga, chcieli się wywyższać. Ludzie, którzy przebywają w ścisłej łączności z Bogiem, nie mają problemów z wywyższaniem się, są świadomi swojej wartości w Bogu i nawet będąc na wysokim stanowisku nie popadają w pychę. Kiedy tylko ludzie odchodzą od Boga, opanowuje ich szatan i podsyła im myśli o zazdrości, niższości i chęci dominowania. Nie cieszy ich to, co mają, ciągle oczekują wyższych zaszczytów i są pełni zawiści dla tych, którzy "dostąpili wyższego wtajemniczenia".

Pomyślmy, czy czasem nie jest tak z nami albo naszymi bliskimi? Wiemy, że nas kochają i życzą nam tego, co najlepsze, a jednak w pewnych momentach zwracają się przeciwko nam. Czy to oznacza, że są źli? Nie. Ale nie czuwali i pozwolili, żeby opanował ich zły duch, który nimi miotał jak szmatą i wykorzystał przeciw nam. Oddawanie im tym samym złem nic nie da. Należy raczej się modlić za nimi, aby to ich opuściło. Wtedy nas to nie dotyka i mamy szansę uratować ich z opresji.

Módlmy się więcej za sobą nawzajem. Im więcej ciemności, tym więcej potrzeba modlitwy, żeby wróciło światło. My nie możemy przegonić ciemności ani złych mocy, ale może zrobić to Bóg, który jest Światłością. Modlitwa może zdziałać więcej, niż nasze starania i wyrzuty.

Życzę szczęśliwego nowego tygodnia :)

Komentarze