Przejdź do głównej zawartości

Związki i relacje, czyli między teorią a praktyką

Początki relacji wyglądają zawsze tak samo… Poznajemy nową osobę. W pierwszym momencie wydaje się nam bardziej interesująca, niż pozostali. Dalsze próby nawiązania znajomości utwierdzają nas w przekonaniu, że to osoba wyjątkowa, o szczególnie wartościowych cechach, które wybitnie nam odpowiadają, a serce podpowiada żarliwie, że przy tej osobie bije najmocniej… Decydujemy się pogłębiać tę znajomość bliżej, pojawia się uczucie. I co dalej?...
Dalej… Sami wiemy. Entuzjazmu starcza może na dwa miesiące. Potem przychodzi szarość życia, rutyna, odzywa się wrodzone lenistwo i dążenia do własnej wygody. I tak jakoś już mniej chęci jest, niż na początku, by podtrzymywać kontakt, a podjęło się jakieś zobowiązania. Człowiek przywołuje na myśl wszelkie swoje wpajane przez lata teorie o związku i relacjach, ale okazuje się, że mimo najszczerszych chęci teorie nie potrafią czynić cudów…
Ta sytuacja odnosi się nie tylko do relacji międzyludzkich. Podobne reakcje możemy zaobserwować w naszych relacjach z Bogiem. Wtedy też się przekonujemy, że pierwsze zauroczenie szybko mija i potem już tylko wyrzuty sumienia podpowiadają, że coś jest nie tak. Odwołujemy się do całej naszej wiedzy o Bogu i liczymy, że wywoła to w nas dawny entuzjazm. Ale wiedza nie pomaga, bowiem sama w sobie nie ma mocy do zmiany…
Tak to już w życiu jest, że pobożne teorie rzadko działają w danym momencie. Możemy wiedzieć nieograniczenie dużo, a i tak w życiu popełniamy błędy, bo nas coś zaskoczy. Albowiem w danym momencie liczy się to, co zrobisz, nie to, co wiesz, jak to powinieneś zrobić.
Czy myślałeś kiedyś o tym, że poleganie na wiedzy i swoim sposobie myślenia, czy nawet na wypracowanych przez siebie zasadach to wciąż poleganie na sobie, nie na Bogu?...

W książce „Umysł, charakter, osobowość” znajdujemy ciekawe myśli odnośnie powyższego. Ellen White pisze, że ludzie mają odbywać służbę dla Boga w sposób niezgodny z ich wrodzonymi skłonnościami.
I dalej rozwija temat:

„Żadna nauka nie może się równać z taką, która rozwija w życiu ucznia charakter Boży. Ci, którzy stają się naśladowcami Chrystusa, dochodzą do przekonania, że rodzą się nowe motywy działania, powstają nowe myśli i w rezultacie tego muszą pojawić się nowe działania. Ale to wszystko razem może doprowadzić do postępu jedynie poprzez walkę, bowiem istnieje wróg, który przeciwstawia się im zawsze, podsuwając pokusy, aby doprowadzić duszę do zwątpienia i grzechu. Istnieją wrodzone i kultywowane skłonności do złego, które muszą zostać przezwyciężone. Apetyt i namiętność muszą być poddane kontroli Ducha Świętego. Walka nie kończy się po tej stronie wieczności. Ale chociaż mamy do czynienia ze stałą walką, czekają także wspaniałe zwycięstwa do odniesienia, a zwycięstwo nad własnym ja i grzechem ma taką wartość, jakiej nie jest w stanie ocenić w pełni nasz umysł.”

Umysł, charakter, osobowość, s.15


Kiedy czujesz, że wszystkie Twoje teorie zawiodły, wiedz, że jedyną słuszną i niezawodnie działającą teorią jest ta, że Bóg się nie zmienia, ale może zmienić nas i nasze wrodzone nawyki, jeśli Go tylko poprosimy. Z Bogiem dostajemy siłę do przełamywania się każdego dnia i nawet najbardziej uciążliwe sprawy stają się nagle przyjemnością.

Komentarze