Przejdź do głównej zawartości

Patrzeć, aby żyć

Dzisiejsze studium było o Nikodemie. Pamiętam jeszcze, jak 5 lat temu chodziłam na wykłady pastora Andrzeja Sieji i jak analizowaliśmy werset po wersecie z trzeciego rozdziału Ewangelii Jana. Pamiętam także, jak byłam równie zaskoczona, jak Nikodem, kiedy się dowiedziałam, że cała moja wiedza teoretyczna o zasadach Kościoła, wszystkie moje zdolności i talenty, wszelkie dobre i szlachetne uczynki nie są mi w ogóle potrzebne, nie mogą mi zapewnić wstępu do nieba, ale przede wszystkim potrzebuję przemiany serca... To studium było mi bardzo potrzebne, ponieważ znajdowałam się przed swoim własnym chrztem. I to było początkiem tego procesu kruszenia skały i niewidzialnej pracy wiatru.

Piękną myślą w tym było, że proces wpływania Ducha Świętego na serce człowieka jest zdobywaniem zaufania. Stopniowo, niedostrzegalnie "wlewane są w duszę wrażenia, które zwracają ją ku Chrystusowi. Procesowi temu sprzyja rozmyślanie o Nim, czytanie Pisma Świętego, słuchanie nauk wygłaszanych przez Bożych kaznodziejów. I nagle gdy Duch zwraca się z bezpośrednim wezwaniem, dusza z radością poddaje się Jezusowi. Niektórzy nazywają to raptownym nawróceniem, lecz w istocie jest to wynik długotrwałego działania Ducha Bożego; procesu cierpliwego i nieustannego."

Gdy Duch Boży bierze w posiadanie serce, życie człowieka zostaje odmienione. Odrzucane są grzeszne myśli, a złe czyny zaniechane; miłość, pokora i pokój pojawiają się w miejsce gniewu, zawiści i walki. Radość napełnia miejsce smutku, a twarz promienieje światłem niebios.(...) Błogosławieństwo przychodzi wówczas, gdy dzięki wierze dusza poddaje się Bogu. Wówczas moc, której żadne ludzkie oko nie jest w stanie dojrzeć, stwarza nową istotę na obraz i podobieństwo Boga.

Życie Jezusa, s.116


Niesamowita jest w tym postawa Jezusa: "Chrystus mówił z tak uroczystą godnością, a Jego spojrzenie i ton wyrażały tak gorącą miłość, że Nikodem nie czuł się dotknięty, nawet uświadamiając sobie swe upokarzające położenie."

I najmocniejszym punktem w tej dyskusji był tekst: "I jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny".

Po tym wszystkim Nikodem nie miał już nic do powiedzenia.

Duszy nie oświeci dyskusja ani spór. Powinniśmy patrzeć, aby żyć. Nikodem wysłuchał nauki i poniósł ją z sobą. Badał teraz Pisma Święte w nowy sposób, ponieważ nie potrzebował go dla podbudowy teoretycznych dyskusji, lecz aby dusza jego mogła żyć. Odkąd poddał się prowadzeniu Ducha Świętego, zaczął dostrzegać królestwo niebieskie.

Życie Jezusa, s.118


Zachęcam was do lektury tej najpiękniejszej książki o Jezusie.

Komentarze