Przejdź do głównej zawartości

Radykalni chrześcijanie dzisiaj?





Od dłuższego czasu zastanawiam się nad pewnym tematem, który powraca do mnie jak bumerang: czym jest radykalne chrześcijaństwo? Jak można radykalnie żyć w świecie, w którym coraz to kolejne dziwne i nieprzystające rzeczy stają się normalnością? Jak być radykalnym w pozytywnym tego słowa znaczeniu, a nie tylko powszechnie kojarzonym z tym hasłem dziwakiem o wyglądzie z poprzedniej epoki, wykrzykującym hasła nakłaniające do anarchii? Kim jest radykalny chrześcijanin w Biblii?

Szukając odpowiedzi na to, znalazłam inny temat, ale bardzo zbieżny z tym, mianowicie o prawdziwej pobożności.

"Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności"
II Piotra 1,3

Dlaczego pobożność? Czym owa pobożność jest? Dlaczego Piotr w kolejnych wersetach, wymieniając chrześcijańskie cnoty, które mamy pomnażać, wymienia wśród nich także pobożność? 
Jakub podaje nam pewną definicję pobożności:

"Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest to: nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli i zachowywać siebie nie splamionym przez świat."
Jak.1,27 

  Widzicie tutaj tę radykalną postawę? Poświęcenie dla innych i zachowanie czystego wnętrza? Jaki kontrast wobec postawy dążenia do własnych wygód, nie zważając na metody, jakimi się je osiąga, czy są uczciwe i szlachetne, czy nie.
Paweł pisze do Tymoteusza także:

"Jeśli kto inaczej naucza i nie trzyma się zbawiennych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z prawdziwą pobożnością, ten jest zarozumiały, nic nie umie, lecz choruje na wszczynanie sporów i spieranie się o słowa, z czego rodzą się zawiść, swary, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia,  ciągłe spory ludzi spaczonych na umyśle i wyzutych z prawdy, którzy sądzą, że z pobożności można ciągnąć zyski. I rzeczywiście, pobożność jest wielkim zyskiem, jeżeli jest połączona z poprzestawaniem na małym. "
I Tym.6,3-6

Znów jest mowa o wyrzeczeniu, unikaniu walk słownych o swoje racje, poprzestawaniu na tym, co się ma. 
Następnie apostoł radzi dalej:
  
"Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność. (...) A pospolitych i babskich baśni unikaj, ćwicz się natomiast w pobożności. Albowiem ćwiczenie cielesne przynosi niewielki pożytek, pobożność natomiast do wszystkiego jest przydatna, ponieważ ma obietnicę żywota teraźniejszego i przyszłego."
I Tym.6,11; 4,7.8
A Piotr podaje zachęcającą obietnicę:

"Umie Pan wyrwać pobożnych z pokuszenia (...)"
II  Piotra 2,9

Ellen White pisze także o praktycznej pobożności. Zachęcam do przeczytania całości, ja umieściłam tutaj tylko niektóre akapity:

"Cokolwiek się stanie, nie pozwólcie odebrać sobie siły moralnej, nie pozwólcie, by wasza pobożność stała się formą bez treści. Jezus w swej miłości gotów jest błogosławić was szczodrze, ale my musimy, modląc się żarliwie i radując się tą miłością Jezusa, czynić doświadczenia z Bogiem.Czy ktoś z nas ma być zważony na wadze i znaleziony lekkim? Musimy sami bacznie obserwować siebie i zwracać uwagę na najmniejszą złą skłonność naszej natury, abyśmy nie stali się zdrajcami wzniosłych zadań, do których Bóg powołał nas jako swe ludzkie narzędzia. (...)
Pismu Świętemu musimy nadać większą wartość niż to czynimy obecnie, ponieważ jest w nim objawiona wola Boga dla nas - ludzi. Nie wystarczy jedynie zgadzać się z tym, że Słowo Boże jest prawdziwe, musimy badać Pismo Święte, żeby dowiedzieć się, co ono zawiera. Czy przyjmujemy Biblię jako żywe Słowo Boże? (...)
Powinniśmy wiedzieć, co należy czynić, by zostać uratowanymi. Nie powinniśmy, moi bracia i siostry, płynąć z ogólnym prądem. Naszym obecnym zadaniem jest wyjść ze świata i odłączyć się od niego. To jedyny sposób, dzięki któremu będziemy mogli tak chodzić z Bogiem jak Henoch. Wpływ Boży bezustannie współdziała z wysiłkami ludzi. Jak Henoch zostaliśmy powołani do zdobycia  silnej, żywej i czynnej wiary i to jest jedyna możliwość pozwalająca współpracować z Bogiem. Musimy zadośćuczynić żądaniom podanym w Słowie Bożym albo umrzeć w naszych grzechach. (...) Jeśli nie będzie się na nie zwracać uwagi i nie pokona się wad charakteru, to pewnego dnia wady te przemogą tego, który je posiada, doprowadzą do odstępstwa i otwartego grzechu. Kto nie wzniesie się na najwyższy poziom moralny, straci z czasem moc zachowania tego, co zdobył do obecnego czasu. (...)
Pan Jezus wyraźnie oświadczył (...): "A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie" (Mat.24,12). (...) Gdzież jest zapał, gdzie pobożność godna wielkości tej prawdy, w którą, jak głosimy, wierzymy? Miłość do świata, miłość do niektórych ulubionych grzechów odzwyczaiły serce od umiłowania modlitwy i rozmyślań o rzeczach świętych. Zachowuje się tylko szereg form religijnych, a gdzież jest miłość Jezusa? (...) Dobre mniemanie o sobie i zadowolenie z siebie zabijają życie duchowe. (...) Gdy pyszne, chełpliwe uspokajanie siebie i własna sprawiedliwość zagnieżdżą się w duszy, nie będzie już w niej miejsca dla Jezusa. Jemu daje się miejsce podrzędne, podczas gdy własne "ja" puchnie od poczucia ważności, aż w końcu wypełnia całą świątynię duszy. (...)

"Szukajcie Pana, dopóki można Go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko! Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu!
Iz.55,6.7

Czy ci, którzy nazywają się dziećmi Najwyższego, nie powinni dążyć do wyższego poziomu duchowego, oczywiście nie tylko wtedy, gdy są zgromadzeni na religijnych zebraniach, ale w całym swym życiu? Czy nie chcecie stanąć u boku Pana i służyć Mu z pełnym oddaniem serca?"


E. White "Ze skarbnicy świadectw", t. II, str.146-153


Pozostawiam was z tymi myślami i jednym artykułem na temat radykalnego chrześcijaństwa.
Jeśli wy także tęsknicie za radykalnym życiem z Bogiem, wyraźcie to w komentarzach lub reakcjach poniżej.
Niech Bóg was błogosławi.



 

Komentarze

Anonimowy pisze…
Piękny tekst i niesamowicie przejmujący, jak wielka jest powaga każdego dnia, każdej duchowej walki, każdej modlitwy... Nie ma chwili do stracenia. Jeśli kiedykolwiek miał nastąpić czas by odstawić błahe rzeczy, zachcianki i niepotrzebne przyjemności to jest to teraz. "Panie, pomóż niedowiarstwu memu!"
Hej :)
Jeśli nasze wysiłki włożymy w walkę z grzechem jesteśmy spaleni. Z tekstu Ellen White bardzo łatwo wyciągnąć wniosek, że powinniśmy się za siebie wziąć i pousuwać wszystko, żeby być czyści. Nasze wysiłki powinny być włożone w to, by trwać każdą chwilę przy BOGU. I słuchać GO. To są niuanse, ale gdy grzech rozumiesz jako zły uczynek, a nie oddalenie od Boga, to klapa na całej linii.... niestety wiele ludzi próbuje zrobić porządek, bo Bóg patrzy... Bądź z NIM, a On będzie prowadził porządki, nawoził, przycinał itd....
Polecam książkę "Droga do Chrystusa" :)