Decyzje, decyzje. W pracy i w domu mamy do czynienia z niekończącą się ich listą. Którego kandydata zatrudnić? Zacząć studia podyplomowa czy podjąć pracę? Przeprowadzamy się czy zostajemy? Chrześcijanie często wypowiadają pewne zdanie, gdy już podejmą decyzję: „Czuję taki spokój w związku z moją decyzją”. Lub odwrotnie, jeśli mają trudności z podjęciem decyzji, mówią: „Jakoś nie czuję spokoju w związku z tym”. Kiedy jednak mamy to amorficzne poczucie spokoju, dyskusja się kończy. Pewien pastor trafił w sedno, mówiąc: Kiedy wewnętrzny spokój staje się ostatecznym uzasadnieniem podejmowania decyzji, nikt nie może cię kwestionować. To argument zamykający usta — niczym stwierdzenie, że Bóg kazał ci coś zrobić. Jest kilka fragmentów Pisma Świętego, na które ludzie wskazują, gdy twierdzą, że przed podjęciem decyzji powinniśmy poczekać na poczucie spokoju, m.in.: Przestańcie martwić się o cokolwiek. Raczej w każdej sprawie, gdy się modlicie i prosicie, z wdzięcznością przed...

Biblijne inspiracje dla niestrudzonych wędrowców na życiowych szlakach poszukujących żywego Boga.